piątek, 17 października 2014

Olga Gromyko "Wierni wrogowie"

Corie Howell, Fool4myCanon, Olga Gromyko, Wierni wrogowie, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Credit Line: Corie Howell (mix)
Credit Line: Fool4myCanon(mix)
A niech to leszy!*

„Nie ma większego nieszczęścia, niż nie mieć wroga. Nie mając wroga, ryzykuje się utratę swoich skarbów”**.

Niekiedy, wytarzany w pyle okrutnej codzienności człowiek odczuwa nieprzepartą potrzebę by uciec do krainy fantazji. I co prawda wszelkiego rodzaju baśnie nie stronią od okrucieństwa i są jedynie fantastycznym odbiciem naszej rzeczywistości, ale jednak… łatwiej wtedy zamknąć oczy i powiedzieć sobie, że to przecież tylko bajka. Przyznam, że powieści fantasy czytuję rzadko i wyłącznie dla przyjemności zanurzenia się w magicznym świecie. Nie zamierzam zaprzeczać, że często tkwią w nich głębokie treści, ubrane po prostu  w taką a nie inną formę, ale w tym przypadku celem nadrzędnym jest dla mnie dobra rozrywka i całkowite oderwanie się od świata realnego. I takową zapewniają utwory Olgi Gromyko pełne sympatycznych bohaterów, obfitujące w niezwykłe zwroty akcji, skrzące humorem i napisane zgrabnym językiem. 
Najnowsza powieść autorki pt. „Wierni wrogowie” opowiada o wspólnych perypetiach dwóch najzaciętszych w fantastycznej krainie Belorii wrogów: maga Weresa, który na co dzień zajmuje się zwalczaniem stworów ciemności i Szeleny, przedstawicielki wilkołaków zaliczanych do istot mroku.

Olga Gromyko, Wierni wrogowie, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Credit Line: Nathanael Coyne
Okazuje się, że stereotypowe wyobrażenia i przekonania dotyczące otaczającego świata i zamieszkujących go bytów rozpadają się w proch przy spotkaniu oko w oko.  A na dodatek czasami osobisty wróg, z którym mamy wspólnego potężnego nieprzyjaciela bywa cennym sprzymierzeńcem. No i oczywiście -  dopowiadam z lekkim przymrużeniem oka - jak nikt inny wspomaga szlifowanie własnych przymiotów: życzliwości, umiaru i niechęci do eksponowania własnej osoby. 

Świat wykreowany przez autorkę jest niezwykle barwny i - mimo wielości krain i zamieszkujących ich istot - spójny.  Jeśli nawet bohaterowie nowej powieści wydają się pewnego rodzaju odwzorowaniem tych poznanych i polubionych w poprzednich książkach pisarki: nieco chimeryczna, o ciętym humorze i autoironiczna  Szelena niezwykle przypomina wiedźmę Volhę Rednę, zwaną też Wredną Redną, a stonowany, pełen empatii,  na pokaz nieco cyniczny i sarkastyczny Weres przywodzi na myśl władcę wampirów z Dogewy – Lena, to i tak przyjemnie się z nimi spotkać, bo czytelnik, mimo że akcja „Wiernych wrogów” toczy się wiele stuleci wcześniej, odnosi wrażenie, że powrócił do starych przyjaciół.

Jak to w klasycznym baśniowym świecie nie brakuje tu również smoków, elfów, driad, krasnoludów i trolli – pełny arsenał istot światów fantasy. Oprócz nich autorka, jak na biologa przystało, wprowadza do powieści stwory, które powstały wyłącznie w jej wyobraźni – całą mozaikę wymyślnych hybryd, z informacją na temat ich pierwotnych protoplastów.

Don Stewart, Olga Gromyko, Wierni wrogowie, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Credit Line: Don Stewart
„Wierni wrogowie” to powieść drogi, w której do głównych bohaterów wplątanych w tajemniczy ciąg wypadków i wyruszających w podróż by rozwikłać zagadkę, przyłączają się kolejne, wydawałoby się zupełnie przypadkowe osoby, których jednak obecność, jak się później okazuje, stanowi niezbędny warunek powodzenia podjętej misji. Tajemnicze zdarzenia, zapierające dech niebezpieczne przygody i finalna walka dobra ze złem. Klasyka. W dobrym gatunku.

Mankamentem jest tu jednak fakt, że podczas drukowania powieści przedostał się chyba do świata rzeczywistego jakiś chochlik, bo sporo w książce literówek i drobnych błędów – szczególnie toczą w druku walkę „t” i „d”, bo dość często zamiast „to” pojawia się „do”.  Szkoda, bo język powieści – jej tłumaczenie – jest naprawdę ładny. Niech to leszy!


Na zakończenie wystosuję ostrzeżenie: książka nie nadaje się na lekturę podczytywaną w środkach lokomocji. Mniej ważnym powodem jest jej objętość – ponad 600 stron tekstu –  istotniejszym natomiast jest niebezpieczeństwo zwrócenia na siebie pełnych zdziwienia spojrzeń współpasażerów spowodowanych głośnymi wybuchami śmiechu. 




Olga Gromyko, Wierni wrogowie, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Olga Gromyko
"Wierni wrogowie"

- - -
* Leszy to demon z mitologii słowiańskiej; w powieści to powiedzenie pojawia się jako rodzaj łagodnego przekleństwa. W moim dowolnym przekładzie ze języka Wspólnego na polski: „A niech to gęś kopnie”.
** Laozi, „Księga dao i de z komentarzami Wang Bi”, przeł. Anna Iwona Wójcik, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2006, s. 134.







2 komentarze:

  1. Tym razem chyba sobie odpuszczę, bo fantastyka nie jest moim ulubionym gatunkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba każdy z nas ma takie książki, za które chwyta się wyłącznie w ostateczności, albo wcale. :))

      Usuń