wtorek, 14 lipca 2015

Octavio Paz "Wciąż te same widzenia"


Octavio Paz, Wciąż te same widzenia, poezje, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Octavio Paz Źródło: Wikipedia
Podpatrywanie Paza

Octavio Paz – poeta i eseista meksykański, laureat Literackiej Nagrody Nobla w 1990 roku. W Polsce potraktowany nieco po macoszemu jeśli chodzi o twórczość poetycką – wydano tylko kilka miniaturowych tomików będących wyborem jego wierszy; pojedyncze poematy pojawiały się w różnych antologiach.  Wszystko to stare książki z lat dziewięćdziesiątych, wydane chyba w bardzo niewielkim nakładzie, bo w przeciwieństwie do sztandarowych zbiorów esejów: „Labirynt samotności”, o którym mówi się, że nie wiadomo czy jest najbardziej wnikliwą analizą psychiki Meksykanina, czy też Meksykanie postanowili utożsamić się  z zawartymi w niej tezami, „Podwójny płomień” – eseje o istocie miłości, czy też „Podpatrywanie Indii”, są prawie niedostępne.  

W porównaniu do twórczości eseistycznej, która mimo kunsztownego języka jest przystępna i przejrzysta, poezje Paza wydały mi się niezwykle hermetyczne. Nie bez znaczenia jest zapewne fakt, że miałam do czynienia z wyborem, w którym zawarto utwory z różnych okresów i niestety pojawiają się tam bez żadnych odnośników, chociażby w postaci dat. To istotne w przypadku poety, który swoje wiersze traktował jak pamiętnik, w którym utrwalał to, co w danej chwili wydawało mu się istotne.  Poezja zaś była punktem wyjścia do twórczości eseistycznej. I tak koło się zamyka a czytelnik staje oko w oko z tajemnicą, którą trudno mu samodzielnie rozwikłać. Zawsze jednak warto próbować –  sama próba niesie ze sobą moc emocji i wzruszeń, bo Paz  był mistrzem słowa.

Omawiany tomik otwiera wiersz:

Octavio Paz, Wciąż te same widzenia, poezje, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Fotografia: Matthew
 Pewność

Jeżeli rzeczywistym jest światło
białe lampy, rzeczywista
dłoń, która pisze, rzeczywiste
są oczy wpatrzone w zapis?

Od słowa do słowa
to co mówię, wietrzeje.
Wiem, że jestem żywy
między nawiasami[1].


Zapewne jest to jeden z wierszy z wczesnego okresu, kiedy poeta poszukiwał swojego miejsca w świecie i poezji. Dla mnie ten wiersz jest jakby odkryciem przez Paza swego przeznaczenia, którym było utrwalanie na papierze ulotnych słów i myśli. W „Labiryncie samotności” tak pięknie pisał:

„Wszystkim nam w pewnej chwili nasze istnienie objawiło się jako coś osobliwego, cennego i nieprzekazywalnego. Prawie zawsze objawienie to zdarza się w wieku młodzieńczym, odkrycie nas samych przejawia się jako poczucie, że jesteśmy samotni; pomiędzy światem a nami otwiera się niedotykalna, przeźroczysta ściana: ściana naszej świadomości. To prawda, że ledwie się rodzimy, czujemy się samotni; ale dzieci i dorośli mogą wykroczyć poza swą samotność i zapomnieć o sobie dzięki zabawie czy pracy. Natomiast młodzieniec, oscylujący między dzieciństwem a młodością, przystaje na chwilę zdumiony przed nieskończonym bogactwem świata. Jest oszołomiony istnieniem. A po zdziwieniu następuje refleksja: pochylony nad rzeką swojej świadomości zapytuje się, czy ta twarz wykwitająca powoli z głębi, zniekształcona przez wodę, należy do niego. Osobliwość istnienia - która u dziecka jest tylko wrażeniem - zmienia się w problem i pytanie, w zapytującą świadomość”[2].

Octavio Paz, Wciąż te same widzenia, poezje, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Teocalli de la Guerra Sagrada
Źródło: Wikimedia
Kilka dalszych utworów nosi znamię fascynacji poety kulturą i mitologią Azteków. Są enigmatyczne i niepokojące, bo w swym niedopowiedzeniu przywodzą na myśl krwawe rytuały pierwotnych mieszkańców Meksyku.

 Xochidili
 
Na drzewie dnia
wiszą owoce z jadeitu:
ogień i krew w ciemnościach[3],

Płaskorzeźby
 
Ulewa długowłosa, o stopach tańczących,
z kostkami ugryzionymi piorunem,
spływa, przy wtórowaniu bębnów:
otwiera oczy kukurydza, rośnie[4].


Wiele jest wierszy, które prawdopodobnie powstały, lub przyczynkiem do ich napisania stał się pobyt Wschodzie. Jak pisze Paz w „Podpatrywaniu Indii”: „Wszystko, co przeżyłem i odczułem w ciągu sześciu lat spędzonych w Indiach, zawarłem w tomie wierszy zatytułowanym »Wschodnie zbocze« (»Ladera Este«)  i w małej książce prozą, »Gramatyczna małpa« (»El Mono Gramático«). Już kiedyś powiedziałem, że zbiór wierszy jest jakby dziennikiem, w którym autor stara się utrwalić pewne szczególne momenty, nie tylko te szczęśliwe”[5].

Wiele z nich przesycone jest namiętnością i erotyzmem – to nie tylko wyprawa w zupełnie odmienne rejony kultury i historii, to także pieśni na cześć miłości – w Indiach poeta spotkał swoją przyszłą żonę – Marie-José.

„Marie-José i ja […] nasze spotkanie było zarazem rozpoznaniem. Oczywiście życie jest cierpieniem, lecz równocześnie wyborem: jest w nim konieczność i wolność. W miłosnym spotkaniu dwa bieguny splatają się w zagadkowy węzeł. Objąwszy się nawzajem, objęliśmy też nasze wspólne przeznaczenie. Ja szukałem sam siebie i odnalazłem istotę, która mnie mogła dopełnić, będąc całkiem inną. Ty i ja niczym dwa ustawione naprzeciw siebie lustra…”[6].

Octavio Paz, Wciąż te same widzenia, poezje, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
The Shadow Betwen You And Me
by Jorge Figueroa Acosta
Dotyk
 
Moje dłonie
rozchylają zasłony twej istoty,
ubierają cię w inną nagość
odkrywają ciała mnogie w twoim ciele
Moje dłonie
wymyślają inną cielesność twemu ciału[7].


„Była to edukacja sentymentalna, artystyczna, i duchowa. Jej wpływ można dostrzec w mych wierszach, prozie i w samym moim życiu”[8] – pisał o tym okresie poeta i to zazębianie się wszystkich płaszczyzn daje się odczuć. Nie darmo w „Podwójnym płomieniu” nazwał Paz poezję erotyką słowną, której motorem jest wyobraźnia przekształcająca język w rytm i metaforę. I tu okazał się mistrzem. Myślę, że jego erotyki nie mówią o  eksplozji namiętności, lecz raczej o jej głębi. Brak dosłowności lub też dosłowność uwikłana w surrealistyczne wizje nadaje im charakter tajemniczego misterium celebrowanego w pełnej skupienia ciszy i powadze.

Co jakiś czas powraca w wierszach motyw samotności i zagubienia; poszukiwanie łączności z drugą istotą i rozmyślania nad upływem czasu. 

Koncert w ogrodzie

Spadł deszcz
Godzina jest olbrzymim okiem.
Odbijamy się w sobie.
Rzeka muzyki
płynie w mojej krwi.
[…]
Świat się otwiera niby kwiat podwójny:
Smutek narodzin
i radość pobytu
Idę zagubiony w moim własnym wnętrzu[9]. 


Octavio Paz, Wciąż te same widzenia, poezje, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Octavio Paz (1988 Malmö)
Foto: Jonn Leffmann
Tomik zamyka długi poemat „Wciąż te same widzenia”. To jakby powrót poety do miejsc związanych z jego dzieciństwem i młodością; ponowne spojrzenie na ojczyznę, którą odkrywa na nowo, ze zdumieniem stwierdzając, że właściwie nic się nie zmieniło poza nim samym.

   – nieruchomo wiruje wydobyty z warstw czasu młodzieniec i
wyskakuje mi z głowy teraz, kiedy piszę;
    – i znowu rusza w drogę, wielojeden w swoim samoświecie,
przez ulice i place rozsypujące się pod dotknięciem słowa;
    – i znowu znika, w poszukiwaniu wszystkiego i wszystkich[10]


A mnie chwilami znikał poeta –  wyruszał ścieżką dla mnie niedostępną, by po chwili znów się pojawić z jakąś nową refleksją lub pytaniem. Lecz nawet kiedy gubiłam się w labiryntach jego myśli, to nieodmiennie czarował mnie słowem.

 „Podpatrujący nie widzi wyraźnie i wielu rzeczy może się tylko domyślać. Obraz, jaki mu się jawi, jest niepewny, zagadkowy, pozbawiony szczegółów, które giną gdzieś w mroku”[12].

I tak jest chyba u mnie z wierszami Paza.
A tutaj można przeczytać kilka, no nie... kilkanaście fragmentów moich ulubionych wierszy tego poety: Moje ulubione wiersze  Octavio Paza

Octavio Paz, Wciąż te same widzenia, poezje, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Octavio Paz
"Wciąż te same widzenia"
- - -
[1] Octavio Paz, „Wciąż te same widzenia”, przeł. Krystyna Rodowska, Fundacja "Literatura Światowa": Ethos, 1990, s.5.
[2]  Octavio Paz, „Labirynt samotności” przeł. Jan Zych, Wydawnictwo Literackie, Kraków, 1991, s. 7.
[3]  Octavio Paz, „Wciąż te same widzenia”, s. 17.
[4] Tamże,  s. 18.
[5] Octavio Paz, „Podpatrywanie Indii”, przeł. Piotr Fornelski, Wydawnictwo Literackie, 1997, s.32.
[6] Tamże, s.29.
[7] Octavio Paz, „Wciąż te same widzenia”, s.35.
[8] Octavio Paz, „Podpatrywanie Indii”, s.23.
[9] Octavio Paz, „Wciąż te same widzenia”, s. 54.
[10] Tamże, s. 60.
[11] Octavio Paz, „Podpatrywanie Indii”, s.33.




2 komentarze:

  1. Wspaniale! Poczytam sobie te wyjątki. Już trochę poczytałam. Wprawdzie zniosło mnie znowu w moim ulubionym kierunku, ku miłym memu sercu wulkanicznym wyspom, ale dla Paza wrócę na chwilę do Mezoameryki. :-)

    P.S. Kochana, w ten weekend w Alekino+ "Meduzy", widziałaś? Sympatyczny filmik, może zafunduję sobie powtórkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dla Paza warto zrobić wielki skok, podobnie jak dla wulkanicznych wysp. ;)

      "Meduz" nie widziałam, zaraz zerknę w program tv - dzięki. ;)

      Usuń