wtorek, 19 stycznia 2016

Frans Gunnar Bengtsson „Rudy Orm”

Bengtsson, Rudy Orm, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Credit Line: Katherine
Tam, gdzie strumieniem leje się  krew, piwo i… opowieści

„W zaczątkach świata za czasów Ymina
Ni piasku, ni morza, ni chłodnych bałwanów,
Nie było ziemi i nie było niebios,
Ni traw nie było – lecz czeluść otchłani.
(…)
Otchłań zwała się Ginnungagap i zalegały w niej ogromne masy lodu. Na północ od niej leżał Niflheim, gdzie panowały ciemności, burze gradowe i zamiecie, na południu był Muspellheim, pełen ognia i żaru”[1].

„Edda poetycka"


Dziwny to lud, którego piekło to królestwo lodu i zimna. Ale nie w Niflheimie jest miejsce dla dzielnych wojów z północy – ci, zasiadać będą w Walhalli, po prawicy Odyna. Wikingowie – nieustraszeni skandynawscy żeglarze, którzy już VIII wieku siali postrach na wielu morzach i którzy odkryli Amerykę na wiele stuleci przed Kolumbem, chyba zawsze cieszyli się zainteresowaniem współczesnych. Wizerunek Wikinga jako nieznającego strachu i szczycącego się swoim okrucieństwem wojownika, przechowany w opowieściach ówczesnych ofiar i ich samych dotrwał niezmieniony do dzisiejszych czasów i stał się inspiracją dla wielu twórców i wzorem dla wielu  bohaterów. Trudno się dziwić, że wydana po raz pierwszy w 1941 roku powieść szwedzkiego pisarza Fransa Gunnara Bengtssona „Rudy Orm” w krótkim czasie podbiła serca jego rodaków a dzięki licznym przekładom zdobyła wielu wielbicieli na całym świecie. W 1963 roku powstała jej ekranizacja pt. „Długie łodzie Wikingów”, która również cieszyła się dużą popularnością.

Akcja powieści rozgrywa się rozgrywa się na przełomie X i XI wieku – w czasach kiedy Wikingowie siali postrach na wybrzeżach Irlandii, Francji i Anglii, a do nich samych docierali pierwsi krzewiciele wiary chrześcijańskiej. Tym zresztą nie najlepiej się wiodło, o czym dowiadujemy się już z pierwszych wersów powieści:

„(…) chrześcijaństwo szerzyło się wolno. A ludzi o ogolonych głowach, którzy mówili dużo o miłości, a równocześnie pałali namiętną nienawiścią do bogów, chwytali niekiedy ludzie prawdziwie nabożni, zawieszali na świętych jesionach i po naszpikowaniu strzałami oddawali na żer ptakom Odyna. Innych zaś, którzy dotarli do lasów Goingii, gdzie mieszkańcy nie byli tak nabożni, witano tam z radością i prowadzono związanych rynki w Smalandii, gdzie wymieniano ich na woły i skóry bobrowe”[2]. 

Bengtsson, Rudy Orm, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
"Pirates normands au IXème siècle"
Evariste-Vital Luminais (1822 - 1896) Źródło: Wikimedia
Bohaterem powieści jest rudowłosy mieszkaniec Skanii Orm, najmłodszy syn mieszkającego na wybrzeżu kmiecia, który  miał zwyczaj uzupełniać swoje majątkowe braki podczas corocznych wypraw łupieżczych. Nadmierna miłość mocnej w języku matki przez długi czas zdołała ustrzec syna przed wyruszeniem z ojcem w pierwszy rejs. Wyśnione przeznaczenie musiało się jednak spełnić, jeśli nie w ten, to w inny sposób i pozostający w domu Orm został porwany przez ziomków, do których wyprawy postanowił przyłączyć. Jako młodzieniec silny i odważny szybko zdobył poważanie wśród kamratów. Gdy ruszyli na zachód, bowiem według wieści uzyskanych od swoich pobratymców można się tam było nieźle obłowić, początkowo sprzyjało im szczęście: zdobyli wiele łupów a przyjaciel Orma Toke, znany skądinąd ze swej miłości do piwa i pięknych dziewcząt, zdobył urodziwą brankę. Niestety, kapryśna fortuna się od nich odwróciła  – niełatwo jest dotrzeć do ojczystego brzegu ze zdobyczą, na morzu czyha bowiem wielu chętnych, by się nią zaopiekować. 

Pech sprawił, że Orm wraz przyjacielem utracili wszystko a sami trafili na galery, gdzie spędzili siedem długich lat. Potem szczęście znowu się do nich uśmiechnęło, zostali uwolnieni i wstąpili do straży przybocznej Almanzora, władcy Andaluzji. Co prawda, musieli się wyrzec swoich bogów i wzywać wyłącznie Allaha, ale ponieważ ich bogowie nie przydali im się na wiele, bowiem nie mieli zwyczaju przybywać na wezwanie, ani Orm, ani żaden z jego kamratów nie widział w tym większego problemu. Zaczęli więc łupić, grabić i palić chrześcijańskie osady na rozkaz władcy, który starał się przebłagać Allaha urządzając wojenne wyprawy na niewiernych. Kiedy wreszcie los ich rzucił z powrotem na rodzinny brzeg, na dwór króla Haralda Sinozębego, który przyjął chrzest i narzucił nową religię poddanym, mieli o czym opowiadać. A to jeszcze nie koniec opowieści! Z Rudym Ormem, jego przyjaciółmi, dziećmi i wnukami doczekamy czasów, gdy Kanut Wielki zdobył Anglię – czasów, gdy kończy się era Wikingów.

Bengtsson, Rudy Orm, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
"Leif Ericson as he discovers Vinland"
Christian Krohg Christian Krohg (1852–1925) Źródło: Wikimedia
Powieść udatnie oddaje atmosferę i realia okresu, w którym rozgrywa się akcja. Obok bohaterów literackich pojawiają się postacie historyczne: wspomniany już Almanzor, władca Kordoby; duński król Harald Sinozęby, który w powieści – zgodnie ze swoim przydomkiem – cierpi na uporczywy ból zębów;  jego następca Sven Widłobrody; Styrbjörn – odsunięty od władzy bratanek króla Szwecji i mąż jednej z córek Haralda; król Anglii Etelred Bezradny, a nawet przewija się w opowieści wędrowców Olaf I Tryggvason – próbujący odzyskać swój tron, król Norwegii.

Także bitwy opisane w powieści miały swoje historyczne pierwowzory, tak jak ta, podczas której Almanzor zburzył święte miasto w Asturii, w którym znajdował się grób św. Jakuba, czy najazd Wikingów na Anglię i zmuszenie króla Etelreda do zapłacenia ogromnego okupu.

Akcja toczy się w zawrotnym tempie, a rubaszny humor  dokładnie odpowiadający ludziom, którzy wielbią mocne piwo, wszelkie bójki i dobre opowieści krasi całość. Nie sposób się nie uśmiechnąć czytając taką pozytywną ocenę ludzi:

„Pewne jest natomiast, że ludzie ci po powrocie do domu sprawiali wrażenie ogromnie zamożnych, tak że nawet ugościli jego, przybysza z Belekingii, morzem mocnego piwa, nie kradnąc mu jego rzeczy, gdy usnął”[3].

Nie brakuje też historii miłosnych, pikantnych anegdot oraz zgrabnych wersów stworzonych przez domorosłych skaldów, takich jak ta ułożona przez Toke na cześć króla Haralda i… oczywiście piwa:

Bengtsson, Rudy Orm, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Credit Line: Lee Kindness 
„Wiele już zniosłem bez piwa,
W walce, nad wiosłem bez piwa,
Cześć, synu Gorma, boś miłościwie

Nie męczył mnie postem bez piwa”[4]. 

Gunnar Bengtsson, wzorując się na starych sagach, stworzył nie tylko awanturniczą opowieść o przygodach rudowłosego Wikinga, lecz także ukazał życie codzienne i podejście do różnych jego aspektów dawnych mieszkańców Skandynawii, ze szczególnym uwzględnieniem zderzenia pogańskich wierzeń z religią chrześcijańską. Także stylistycznie powieść przypomina stare sagi – narratorem jest ktoś, kto wysłuchał i zapisał wspomnienia starego już Orma, toteż, dla podkreślenia tego faktu co jakiś czas pojawia się w tekście zapis: „Orm mówił w dniach starości…”[5].

A miał co wspominać. Zaiste!



Bengtsson, Rudy Orm, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Frans Gunnar Bengtsson
„Rudy Orm”
- - -
[1] „Edda poetycka”, przeł. Apolonia Załuska-Strömberg, Ossolineum, 1986, s. 3-10.
[2] Frans Gunnar Bengtsson „Rudy Orm”, przeł. Zygmunt Łanowski, Nasza księgarnia, 1976, s. 8.
[3] Tamże, s. 25.
[4] Tamże, s. 124.
[5] Tamże, s. 61.  




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz