środa, 20 lipca 2016

Jiří Hájíček „Rybia krew”

Jiří Hájíček, Rybia krew, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Wełtawa Credit Line: Cliff
Wspomnienia spod lustra wody

„A w dole pod stromizną woda. Szeroka, rozlana rzeka. Na lewym brzegu, gdzie kiedyś stał nasz dom, a za nim szkoła, nie ma nic. Pusta przestrzeń, dwie przywiązane rybackie łódki”[1].

W miejscu, w którym kiedyś kwitły sady a pola pokrywały złote łany zbóż, które uprawiali z dziada pradziada mieszkający tam ludzie można dostrzec jedynie lustro wody. W imię postępu zniknęło z powierzchni ziemi kilka niewielkich miejscowości a wiele hektarów dobrej ornej gleby zostało zalane wodą. Nie pierwszy i nie jedyny to przypadek w historii kiedy człowiek przedkładając swoje potrzeby i uzurpując sobie prawo do kształtowania świata zgodnie z nimi niszczy dzieło natury i swoich poprzedników. 


Kiedy komunistyczne władze podjęły decyzję o budowie elektrowni jądrowej w Temelinie, na potrzeby której miał powstać ogromny zalew na Wełtawie nikt nie pytał o zdanie mieszkańców okolicznych wiosek, które skazano na zagładę. Uznano, że finansowe rekompensaty i mieszkania rozlokowane w pobliskich miejscowościach są wystarczającym zadośćuczynieniem. Nikomu też nie przyszło do głowy informować obywateli, że powstająca elektrownia jest bliźniaczą siostrą tej w Czarnobylu, której awaria w 1986 roku spowodowała katastrofę. Ba, ówczesne władze ukrywały przed ludźmi informacje o prawdziwych rozmiarach tego kataklizmu a doniesienia zagranicznych agencji prasowych szkalowane były jako próby siania zamętu w krajach o jedynie słusznym ustroju. Protesty, manifestacje, marsze zdesperowanych mieszkańców i przeciwników budowy elektrowni atomowych pozostały bez odzewu także po zmianie władzy i systemu – obietnice składane ludziom przez nowych polityków pozostały w sferze obietnic przedwyborczych – pod wodą zniknęły wsie a nad zalewem, widoczne z daleka wznoszą się przypominające ogromne kominy jednostki elektrowni jądrowej.

Jiří Hájíček, Rybia krew, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Temelin Credit Line: Centralniak
Historia powstania elektrowni Temelin stanowi tło dla powieści czeskiego pisarza Jiříego Hájíčka pt. „Rybia krew” poprzedzonej adnotacją autora:

„W tej powieści zagrożone wsie nie mają nazw chociaż naprawdę istniały. Ludzie mają imiona, chociaż są postaciami wymyślonymi”.

I to prawda, pogrążone w wodzie wsie są bezimienne – pojawiają się jedynie informacje o okolicznych miejscowościach: Budziejowicach, Hlubokiej, Týnie, Netolicach… Ale to w tych nieistniejących już dziś wsiach mieszkali, zawierali przyjaźnie i kochali bohaterowie powieści. Los rozrzucił ich po świecie, ale okazało się, że niekiedy ludzkie związki są trwalsze niż ziemia, na której się zawiązały.

Akcja powieści rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych przeplatających się ze sobą. Pierwsza to teraźniejszość, rok 2008, w którym główna bohaterka i zarazem narratorka Hana Tomášková, którą los rzucił w świat, powraca po piętnastu latach nieobecności do kraju z postanowieniem odszukania i odnowienia kontaktów z przyjaciółmi z dzieciństwa i młodości; druga to przeszłość – lata 1983, 1986, 1989 – którą poznajemy ze wspomnień Hany.

W retrospekcjach przywołane zostają obrazki z życia socjalistycznej wsi. Nie są to sielankowe widoki – było biednie, brudno i trudno – a jednak związane z okresem dzieciństwa i młodości wspomnienia odnoszą się nie tylko do warunków życia, lecz także, a może przede wszystkim, do relacji między ludźmi, ich bliskości i wzajemnego wsparcia. W maleńkiej wsi, gdzie każdy znał wszystkich a wszyscy znali jego, mimo drobnych waśni ludzie byli ze sobą silnie związani, szczególnie dzieci, których w nawiązywaniu przyjaźni nie ograniczały żadne konwenanse. Mimo niedostatków i licznych obowiązków nie brakło w ich życiu drobnych przyjemności i chwil niczym nieograniczonej swobody. Piękne przyjaźnie, pierwsza młodzieńcza miłość ale także mroczne rodzinne tajemnice, zdrady i tragedia, które położyły się cieniem na wieloletniej przyjaźni sprawiły, że Hana wciąż uporczywie powraca do tamtego okresu próbując rozwikłać sekrety przeszłości. W jej wspomnieniach pojawiają się również wydarzenia związane z walką ludzi w obronie swojej ziemi, w którą ona i jej przyjaciele tak silnie się zaangażowali. Nie udało im się ochronić rodzinnych wsi przed zniszczeniem, nie brakło odstępstw i zawodów, ale potrafili ocalić przyjaźń i wzajemne zaufanie.

Jiří Hájíček, Rybia krew, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Wełtawa Credit Line: helst1
W powieści Hájíčka tak bardzo ważni są ludzie, ich zaangażowanie, wiara, upór i wsparcie, które oferowali sobie nawzajem w czasie, gdy wszystko wydawało się stracone. Obok pięknych sylwetek pojawiają się oczywiście mniej świetliste postacie ale nic nie jest wyraźnie czarno-białe, bo w każdym z nas tkwi ziarenko mroku – ważne jest by nie pozwolić mu zdominować naszego życia.

Całości dopełnia piękny język, który przywraca pamięci i wyobraźni nieistniejące już krajobrazy.




Jiří Hájíček, Rybia krew, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Jiří Hájíček„Rybia krew”
- - -
[1] Jiří Hájíček, „Rybia krew”, przeł. Dorota Dobrew, Książkowe Klimaty, 2015, s. 24.
[2] Tamże, adnotacja autora.










 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz