środa, 26 października 2016

Arczil Kikodze "Ptaki i ludzie"

Arczil Kikodze, Ptaki i ludzie, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Trzmielojad by Robert Dietrich. Źódło: Wikimedia
W krainie ptaków i opowieści

Niewiele wiem o Gruzji, tyle tylko, że jest to niewielki górzysty kraj gdzieś na Zakaukaziu. Pisał o nim w swoich reportażach Ryszard Kapuściński, o wojennych zawieruchach po upadku radzieckiego kolosa było przez pewien czas głośno, ale i u nas wtedy było gorąco, więc te informacje przemknęły mi niemal niezauważone. Pozostało w pamięci kilka nazwisk, których nawet nie próbowałabym zapisać i obrazy Niko Pirosaniego. 

Śladów Gruzji, wielkiej Gruzji, bo przecież o wielkości nie świadczy zajmowany obszar i liczba ludności, można (i trzeba) poszukiwać w przeszłości – jak dalekiej, dowiedziałam się dopiero czytając i idąc śladami znalezionymi w książce gruzińskiego pisarza Arczila Kikodze „Ptaki i ludzie”. Chociaż to literacka fikcja i dotyczy czasów współczesnych, to nie tylko ludzie i ptaki są jej bohaterami, lecz również historia i miejsca, zarówno twory natury jak  człowieka. Trudno się oprzeć i nie podążyć za słowami by zobaczyć własnymi oczyma – choćby tylko na zdjęciach – pojawiające się w powieści obrazy.


„Ten moment za każdym razem przyprawia mnie o drżenie serca. Ostatnie wzniesienie, jałowy krajobraz, nagle pagórkowata wyżyna kończy się i stajemy na krawędzi niecki otoczonej płaskowyżem. Rozpościera się stąd widok na położony w dole Park Narodowy Waszlowani, coś w rodzaju afrykańskiej sawanny porośniętej jasnym lasem drzew pistacjowych”[1]. 

Arczil Kikodze, Ptaki i ludzie, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Waszlovani by Paata Vardanashvili.  Źródło: Wikimedia
Pretekstem do ukazania piękna Gruzji, tym razem cudów stworzonych przez człowieka,  staje się wypowiedziana z przymrużeniem oka opinia narratora o naturze obserwatorów ptaków:

„Obserwatorzy skrzydlatych stworzeń to szczególny rodzaj ludzi. Nie widzą nic poza ptakami, może czasem rzucą okiem na jakieś zwierzę… Wejdą na Wardzię i zejdą z powrotem, nie dostrzegając nic prócz kowalika skalnego i niebieskiego nagórnika. W Dawid Garedżi nie zapytają ani o wiek, ani o pochodzenie pustynnych fresków, będą się gapić na skalne wróble i kołujące po niebie sępy płowe i egipskie”[2]. 

Arczil Kikodze, Ptaki i ludzie, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Skalne miasto „Wardzia” by Ben van der Ploeg  Źródło: Wikimedia
 Wróćmy jednak do ludzi…

Narratorem powieści i jednym z bohaterów jest bezimienny przewodnik – alter ego autora(?) –  który oprowadza po gruzińskiej ziemi miłośników ptaków, którzy przybywają tam ze wszystkich stron świata jako do jednej z  ostoi ptactwa wszelakiego w ilościach ogromnych, choć coraz mniej licznych dzięki ludzkim staraniom.  Bohater lubi wysłuchiwać ludzkich historii, ale prawdziwym zaufaniem i przyjaźnią obdarza tylko niewielu. Wydaje się być zamknięty i nieco wycofany. Żyje w swoim świecie, do którego stara się nie dopuszczać zewnętrznych zawirowań, zwłaszcza politycznych. Bolesne doświadczenia sprawiły, że zupełnie zachwiała się jego wiara w ludzi. „Obawiam się, że to głównie zemsta i rewanż motywują ludzkość”[3] – stwierdza, w którymś momencie i trudno mu się dziwić wsłuchując się w historie, które opowiada i spoglądając na otaczającą nas rzeczywistość. Mimo barier, które zdaje się stawiać pomiędzy sobą i ludźmi, trudno nie odczuwać w stosunku do niego sympatii, bo jest w nim jakaś niewinność i łagodność, która chwyta za serce. W każdym razie ja go polubiłam.

Towarzyszem, który staje się słuchaczem jego opowieści o ludziach, którzy zamieszkują okolice ich wędrówek jest –  również bezimienny – starszy mężczyzna przybyły z Anglii. Anglik budzi mieszane uczucia w narratorze a za jego sprawą i w czytelniku. Jak sam twierdzi był jednym z tych, którzy aktywnie przyczynili się do rozkładu Związku Radzieckiego; jest z tego niezmiernie dumny i wydaje się jakby oczekiwał od swojego przewodnika pochwał i podziękowań. Z jego punktu widzenia czynił jedynie dobro. Przewodnik ma jednak co do tego niejakie wątpliwości, które udzielają się czytelnikowi. W swoich poczynaniach ludzie „stamtąd” nigdy nie brali pod uwagę losu ludzi, którzy pozostawali za tzw. żelazną kurtyną, a który nie był godny pozazdroszczenia – cel uświęcał środki.

Arczil Kikodze, Ptaki i ludzie, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
David Garedża by Paata Vardanashvili Źródło: Wikimedia
Narrator opowiada mu zatem o ludziach, tych żywych i prawdziwych, którzy mieszkają w jego kraju. Nie o mieszkańcach wielkich miast, lecz o tych, którzy pozostali na ziemiach swoich przodków i na kamienistych glebach orzą, sieją, wypasają owce… Upływający czas, zmieniające się władze właściwie nie mają dla nich znaczenia, bo najważniejszą sprawą jest utrzymanie się przy życiu. Wybuchające pomiędzy nimi niesnaski – poza Gruzinami żyją na tym obszarze Azerowie, Ormianie, Abchazowie, Mołokanie – dodatkowo komplikują i tak trudne życie. Być może bohaterowie tych opowieści nie są postaciami świetlanymi – jeden z nich należy do grona osób, które po upadku ZSRR zawłaszczały postsowiecki majątek i ziemię – trudno jednak niekiedy ich postępowanie całkowicie potępić i chociaż nie wzbudzają sympatii, to mogą wywołać swego rodzaju podziw dla swojej niezłomności.

„(…) pan na włościach, ziemianin. Był właśnie takim typem średniowiecznego feudała. Silną ręką władał przywłaszczonym majątkiem. Tylko że jego ziemie to były najbardziej nieurodzajne ugory, jakie można sobie wyobrazić. Latem jest tam gorąco jak w piekle, po prostu patelnia, na gliniastej ziemi nie rośnie nic, za to gnieździ się wszystko, co jest jadowite i gryzie. Jeśli był królem, to węży, pająków i skorpionów…”[4]. 

Arczil Kikodze, Ptaki i ludzie, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Kraska by Bernard Dupont. Źódło: Wikimedia
Przewodnik opowiada o twardych i bezwzględnych ludziach, którzy nie wahają się sięgnąć po karabin by bronić swoich praw i włości. A jednak, jednak w ich stalowych sercach gości nie tylko duma czy pycha, jest w nich miejsce także na współczucie i dobroć. Historia kalekiego Tomy przygarniętego przez takiego włodykę i opieka, którą otoczył go przybrany brat każą głębiej wniknąć w te stwardniałe dusze i szukać w nich miękkiego miejsca. Sam Toma, czy jednooki pasterz Ahmed, budzą zdecydowanie pozytywne uczucia – to ludzie, których każdy chciałby spotkać na swojej drodze.

A ptaki? Tych oczywiście w powieści nie brakuje i są obecne niemal na każdej stronie: piękne, wolne i nieuchwytne. Ale ponieważ przewodnik stwierdził: „(…) ptaki interesują mnie jako element świata, a nie jako osobne zjawisko…”[5] – więc niech pozostaną jedynie jako skrzydlate symbole górskiej krainy, którą dzielą – nie zawsze z korzyścią dla siebie – z ludźmi o podobnej do ich potrzebie nieskrępowania i niezależności.

Arczil Kikodze, Ptaki i ludzie, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Drozdówka rdzawa by Dûrzan Cîrano. Żródło: Wikimedia
Chociaż jestem skłonna przyznać rację Anglikowi twierdzącemu, że wolność jest czymś zupełnie innym od poczucia obcości i że nie należy żyć przeszłością, to jednak wydaje mi się, że mimo wszystko warto zachować ją w pamięci, szczególnie te piękne chwile. Mam nadzieję, że narrator jeszcze nie raz usiądzie wśród zielonych traw i nasłuchując odgłosów miłosnych zmagań żółwi poczuje obecność swojego przyjaciela. 



Arczil Kikodze, Ptaki i ludzie, Okres ochronny na czarownice, Carmaniola
Arczil Kikodze  „Ptaki i ludzie”
- - -
[1] Arczil Kikodze, „Ptaki i ludzie”, przeł. Magdalena Nowakowska, Pogranicze, 2015, s. 22.
[2] Tamże, s.9.
[3] Tamże, s. 91.
[4] Tamże, s. 23-24.
[5] Tamże, s. 64.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz